sobota, 12 marca 2011

coś dla odmiany:)

Czekając na dostawę gęsich wydmuszek ,zdecupagowałam poraz pierwszy drewniane wizytowniki.Pokryłam je bejcą w kolorze teku,a wykończyłam tym razem woskiem.Efek mi się spodobał....jak na pierwszy raz....a Wam:)



1 komentarz:

  1. Moim zdaniem powinnaś częściej i dłużej czekać na wydmuszki. Może powstałoby wiecej arcydziełek. Zamieniasz w cuda cokolwiek weźmiesz do ręki.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wizyte i pozostawione miłe i konstruktywne komentarze.